Chcę podzielić się naszą historią o Piryżku. Pojawił się w naszym życiu ze schroniska, ale wcześniej przeszedł wiele. Schronisko znalazło go po prostu na swoich schodach – wychudzonego, wyczerpanego, ledwo żywego. Jego szanse były minimalne, ale Piryżok był wojownikiem. Wydrapał się do życia i od tego czasu zawsze miał w sobie wewnętrzną siłę i mądrość.Piryżok był poważnym i bardzo mądrym kotkiem. Rzadko się krzątał, lubił się bawić, ale najczęściej sam ze sobą. Jego ulubioną zabawką była zielona myszka z kocimiętką – nazywaliśmy ją „Mysz do przemyśleń” albo po prostu Przyjaciel-Mysz. Często można było zastać Piryżka, gdy siedział zamyślony przed nią, jakby prowadził ważną rozmowę i uważnie słuchał odpowiedzi. Za jego powagę i uważne spojrzenie, jakby pytał: „Z jakiego powodu pytacie? Słucham was uważnie”, żartobliwie nazywaliśmy go Pan Przewodniczący Zgromadzenia.W swoim życiu Piryżok wiele widział. Później wyjechaliśmy do Niemiec, gdzie przez pewien czas cieszył się spokojem życia na wsi, a następnie wrócił z nami.Niestety, jego zdrowie, nadwyrężone jeszcze przez życie na ulicy, dało o sobie znać. Przewlekła niewydolność nerek stopniowo postępowała i, mimo naszych starań, aby go wspierać, zrozumieliśmy, że Piryżok przygotowuje się, by nas opuścić. W ostatnich dniach rozpoznawał tylko swoją opiekunkę.Ale przeżył życie godnie – jak prawdziwy mądry kot, wierny przyjaciel i niezastąpiony członek rodziny. Mamy nadzieję, że byliśmy dla niego takimi dobrymi towarzyszami, jak on był dla nas.Dziękujemy za możliwość pozostawienia pamięci o nim – to dla nas bardzo ważne. ❤️


.jpg)