Historia z moją kotką o imieniu Milka zaczęła się, gdy spotkałam ją u mojej babci, i od tego momentu nasze życie się zmieniło. Nie była zwykłym kotem, lecz małym trójkolorowym cudem. Mówią, że taki kolor przynosi szczęście, i stała się prawdziwym talizmanem w moim domu. Ten puszysty kłębek miłości wniósł w moje życie wiele ciepłych, jasnych i niepowtarzalnych chwil. Była delikatna, dobra i zawsze blisko. Przez 12 lat dawała radość, a jej mruczenie ogrzewało w najzimniejsze dni. Niestety, pod koniec jej życia spotkało nas trudne doświadczenie – zachorowała na raka. Ale nawet wtedy, w ostatnich dniach, pozostała tym samym dobrym i oddanym kotem, który zawsze był przy mnie. Jestem wdzięczna zespołowi, który pomógł mi w tym trudnym momencie. Wspierali mnie z empatią i troską, gdy nadszedł czas pożegnać się z moją wierną przyjaciółką. Pamięć o niej będzie żyła w moim sercu zawsze.





