Jack i my: droga do wzajemnej miłości

Jacka zabraliśmy z mężem ze schroniska dla zwierząt (wtedy miał 5 lat). Ponieważ był agresywny wobec ludzi i innych zwierząt, życie w schronisku było niekomfortowe zarówno dla niego, jak i dla pracowników.

W tym czasie byliśmy wolontariuszami, więc udało nam się znaleźć sposób, aby zyskać zaufanie Jacka. Zaczął nam ufać i postanowiliśmy przyjąć go do naszej rodziny. Oczywiście było trudno, ponieważ był dużym i charakterystycznym psem, ale zarówno my, jak i Jack daliśmy sobie radę i osiągnęliśmy wzajemną miłość oraz szacunek.

Jack dla nas nie jest tylko psem — to członek rodziny, który nauczył nas nie poddawać się w trudnych sytuacjach. Właściwie nasze dorosłe życie zaczęło się od niego, ponieważ, aby go zabrać, musieliśmy przeprowadzić się z akademika.

Był też bardzo silny — do ostatnich chwil sam wchodził po schodach po spacerze, nawet w dniu swojej śmierci, choć było mu bardzo ciężko (nie mogliśmy go nosić na rękach, bo bolała go śledziona z powodu guza).

Dziękujemy, że dajecie możliwość pozostawienia kawałka członka rodziny blisko nas — to pomaga łatwiej przeżyć ból po stracie, bo Jack jest jakby tuż obok.

No items found.